Choroby XXI wieku – z jakimi problemami aktualnie borykają się ludzie?

Choroby XXI wieku znacznie różnią się od tych, na które ludzkość zapadała jeszcze sto czy dwieście lat temu. Dzięki szczepionkom praktycznie udało się wyeliminować epidemie groźnych chorób zakaźnych. Co nie znaczy, że w ich miejsce nie pojawiły się inne masowe zachorowania.

Współczesne choroby w większości nie są zakaźne, jednak pojawiają się z taką samą częstotliwością jak one. Wyjątkiem jest wszawica, zwana obecnie chorobą cywilizacyjną lub chorobą dwudziestego pierwszego wieku. Z obecnością wszy boryka się praktycznie każde przedszkole czy szkoła. Problem jest o tyle istotny, że wszy to nie tylko małe gryzące robaczki, ale także roznosiciele groźnych chorób.

Szybkie tempo życia, duży stres, powszechny konsumpcjonizm i obsesyjna u wielu osób chęć posiadania dóbr materialnych często idąca w parze z problemami finansowymi, to idealna metoda na różnego rodzaju nerwice. Przybierają one różną postać, czasem objawiają się niekontrolowanymi wybuchami złości, innym razem drżeniem rąk, lękiem, reakcjami nerwowymi na konkretny bodziec. Na nerwice chorują już nie tylko osoby o słabej kondycji psychicznej, ale także przedstawiciele wysokiego szczebla kadry zarządzającej w dużych korporacjach.

Równie często jak z nerwicą, można spotkać się z depresją. Ta podstępna choroba odbiera radość i chęć do życia, czasem prowadzi nawet do myśli samobójczych. Osoby chore na depresję często wstydzą się swojego stanu, obwiniają siebie samych za zachorowanie, przyjmowanie leków antydepresyjnych traktują jako osobistą porażkę. Tymczasem depresja, podobnie jak nerwica, jest efektem szybkiego i nerwowego tempa życia, rosnących z każdej strony wymagań, nawału obowiązków, braku snu. Bywa i tak, że pojawia się u osób, którym pozornie niczego w życiu nie brakuje. Na pewno nie jest chorobą stygmatyzującą.

Choroby przełyku to nie tylko efekt infekcji, ale na przykład częstego przebywania w pomieszczeniach klimatyzowanych, gdzie na ogół jest suche powietrze. Zaburzenia przełykania – dysfagia mogą być także efektem ubocznym innych chorób, na przykład nowotworów przełyku i gardła. Tego rodzaju zaburzenia także pojawiają się coraz częściej i tylko pozornie nie są groźne. Problem z przełykaniem prowadzi wprost do ograniczenia spożywania pokarmów, wybiórczego jedzenia tego, co miękkie i łatwe do przełknięcia, w drastycznych przypadkach chory ogranicza się jedynie do przyjmowania płynów. Nie trudno odgadnąć, że efektem będzie niedożywienie, brak witamin i minerałów, czasem nawet odwodnienie. Wszelkie problemy z przełykaniem powinny być konsultowanie z lekarzem.

(Czytaj: Najważniejsze informacje o żywieniu dojelitowym oraz pozajelitowym)

O nowotworach mówi się różnie. Jedni sądzą, że zachorowań jest coraz więcej (wskazują na to także statystyki), inni upierają się, że większa rozpoznawalność jest związana z postępem medycyny i niegdyś chorób tych po prostu nie umiano rozpoznać. Z naukowego punktu widzenia bliższa prawdy jest pierwsza wersja. Zachorowaniom sprzyja duże zanieczyszczenie środowiska oraz niezdrowy tryb życia. Uważać na siebie powinny także osoby obciążone genetycznie. Warto jednak pamiętać, że choroba nie wybiera, nie ma osoby, która nie mogłaby zachorować na nowotwór.